Reprezentacja na Mundialu
2018-06-26, Paweł P.
Podsumowanie
Odpadamy, po dwóch meczach – nic nowego, czy wywalczymy coś z Japonią – będzie bardzo ciężko. Chłopaki napewno dadzą z siebie wiele, ale czy to wystarczy.
Możemy się oszukiwać, eliminację Euro – po zmianach, nie dało się nie zakwalifikować. Więcej drużyn, wchodziło a to że potrafiliśmy wejść z pierwszego miejsca – cóż, udało się – były przebłyski, była forma piłkarzy. Większość grała, miała dobre sezony i chciała więcej, dużo więcej.
Dzisiaj, czy kilka dni temu – całe przygotowania, niby wszystko fajnie. Śledziłem relacje z ŁączyNaPiłka na bieżąco, czegoś brakowało – to było widać, może stres przed pierwszym meczem, może brak formy u zawodników (nie nie mieści mi się w głowie, że na MŚ można nie być przygotowanym) – nie wiem, coś wisiało w powietrzu. Jak mówiłem Żonie, po kontuzji Glika – cały plan w pizdu – to się potwierdziło. Nasz "filar" obrony, zamiast jak to mówił "wybijać", zechciał robić przewrotki – no i skończyło się jak się skończyło, co ciekawe – czułem, że któryś popisując się na siatko nodze się załatwi. No tak było.
Tym samym, rozpoczęła się gra o Glika – będzie czy nie będzie zdrowy, pojedzie czy nie pojedzie, zagra czy nie zagra – tym sposobem – zamiast myśleć jak wygrać, myśleliśmy o innych rzeczach. Mniej ważnych, a no mniej – ponieważ Kamil nie powinien pojechać. Mimo, że jest "dobry" z kontuzją, przede wszystkim taką – nie miał szans dobrze się zaprezentować, nie mógł pomóc Reprezentacji. Za to zamiast pomóc, sztab był podzielony – jedni lub Ci sami zajmowali się zdrowymi piłkarzami, a jeszcze inni Glikiem aby doszedł do jako takiej sprawności. Rozdrabnianie nigdy nie jest dobre.
Nawałka, nasz pierwszy orzeł – wierzyłem, że jest w tym wszystkim jakaś metoda, słyszałem od kolegi – że "to baran" i wychodzi na to, że miał rację. Czasem brakuję mi Lea B., z nim mogliśmy wygrać z każdym – był pomysł, była determinacja, było coś czego dawno w Reprezentacji nie widziałem. Nie wiem co to było, ale był blask.
Wiem jedno selekcja przeprowadzona byłą źle. Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi.
Teraz można tylko gdybać, co by było gdyby. Jedno jest pewne, grupa była do przejścia jak nie z pierwszego miejsca to z drugiego, 4 punkty były w zasięgu – może nawet 6.
Nawałka do dymisji, niestety.
Tego nie da się obronić, od selekcji po te magiczne "systemy". Może czas odświeżyć zaplecze, świeża krew zawsze jest w cenie. Chciałbym aby wyciągnięto wnioski na przyszłość. Mam wrażenie, że popełniane są te same błędy i że jesteśmy po prostu głupi i naiwni.
Awans na MŚ był niewątpliwie sukcesem, pompowanie rankingu Fifa abyśmy byli w "dobrym" koszyku – cóż był naprawdę niezły. Ale wyszło jak wyszło, jest mi po prostu cholernie przykro, że nie wykorzystaliśmy okazji – gdybyśmy jeszcze pokazali dobrą grę...
P.S. Mam też wrażenie, że chłopaki się sobą znudzili – gierki na konsolach (i ta FIFA nieszczęsna), telefoniki, mecze przed TV. Mecze na masażach, brak wiary – pokazała to scena Zielińskiego i Bereszyńskiego, kiedy obstawiali kto będzie w finale. Żaden nie zająknął się, że Polska. Psychicznie nie wytrzymali, nie wiem czy z kadrą był psycholog – zawsze powinien być, mecze zaczynają się w głowach – dopiero potem na boisku.